sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 2

 Zasnąłem dopiero o 3:10. Cały czas myślałem. O niej. Czytałem już tysiące listów od fanów, ale w żaden się tak nie wczułem i żadnego tak nie przeżywałem. Czuje się podle. Sam nie wiem dlaczego. Ehh, jeden list, a przyspożył mi wielu emocji. Teraz siedzimy w studiu telewizyjnym. Usypiam, kurde usypiam. Obym nie usnął przed kamerą... Ale myślę o niej. Ona mnie potrzebowała! A ja?! Gdzie byłem?! Niall, spokojnie, to tylko jakaś dziewczyna, której znasz tylko imię i kawałek historii. Lecz wiem ze chce spełnić jej marzenia, pragnienia. Poprawić jej stan życiowy. To jest moja decyzja. I tak, zrobię to, wykombinuje, że zobaczycie - pójdzie po mojej myśli!!!
- Niall? - usłyszałem kobiecy głos, częściowo wróciłem do żywych - Niall? Pytałam o to jak czujesz się występując przed tak ogromną publicznościom...
- Yyy, to znaczy.. Ja.... - wszyscy się na mnie popatrzyli. Fuck, a to idzie w telewizji! - Czuje się niesamowicie. Odpływam sobą daleko i zatapiam się w gruncie słowa. To wszystko dla fanów, niektórzy naprawdę tego potrzebują...
- Wow, Niall filozof !- wszyscy w śmiech.
- Dobrze chłopcy. Dziękuje za odpowiedzi na te 20 pytań i myślę do zobaczenia ponownie!
- My również dziękujemy! Bayy!!! - krzyknął Louis. Wszyscy pomachaliśmy do kamery z udawanymi na siłę uśmiechami. Takie życie w tejże branży. Ludzie myślą, że to tak zarąbiście. To tak naprawdę meeega dużo roboty, którą trzeba odwalić. Choć, ja to kocham a to chyba duży plus w pracy, którą się wykonuje, co nie? Nie zawsze jest tam miło i wesoło. Jak z każdym. Nie mam co narzekać, naprawdę. Ile ludzi się stara przebić rynek muzyczny, a tylko nielicznym się to udaje... Taki świat....
Wracamy. Mnie kurde nie ma. No chyba że na innej planecie! Jak ten list kieruje moimi myślami?!
- Ej Niall wysiadamy!! - Zayn potrząsnął moje ramię.
- Zakochany? - wtrącił się jak zwykle Hazz dziwnie ruszając brwiami.
- Spadaj Hazza! Nie, nie jestem! - odpowiedzialem natychmiastowo.
- Taa jasne. Idziemy do baru, idziesz?
- Nie dzięki, pójdę do hotelu, zmęczony jestem... - i ruszyłem w stronę kremowego budynku.
Od razu w recepcji zatrzymał mnie John. Zajmuje się częściowo hotelem i naszymi pokojami. Jest w naszym wieku. Lubi oglądać horrory i często dzięki niemu mamy lepiej w hotelach. Mniej kasy - więcej wygody. Takie układy to mi pasują. A John, myślę, że jest spoko. Ale czego on do cholery chce?
- Czego? - warknąłem.
- Bardzo przepraszam Niall, ale była tu jakaś dziewczyna i zostawiła list właśnie... dla Ciebie.
- Kiedy?! Jak?!
- Przed chwilą. Była na motorze.
- Jak wyglądała?! - no kurde to musiała być ona!!
- Twarzy nie widziałem. Miała kask, ale spod niego wystawały długie, ciemne włosy.
Nie słuchałem. Pobiegłem. Może ją znajdę, jeśli to było przed chwilą. Biegłem przed siebie wzdłuż ulicy. Potknąłem się dwa razy, trudno! Ahh kurde... Rozciąłem sobie pod kolanem... Mam to w dupie. Ważne jest teraz odnalezć tą dziewczynę. Widzę jakiś motor. To może być ona!! Tak jestem tego pewien! A za chwile... STRZAŁ. Odwróciłem się. Kolejny strzał... A za nim... Ogłuszająca cisza, przeszywający ból, dławienie się, brak oddechu... Widzę już tylko ciemność...


No to pojawiła się dwójka. Może być?
Jeśli ktoś wgl przeczytał bardzo proszę o choć najmniejszy komentarz. Naprawdę bardzo mnie uszczęśliwi i doda motywacji. Bedę wiedzieć, że ktoś przynajmniej czyta:)
Co do dodania kolejnych rozdziałów - najbliższy myśle, że dodam w środę, ale nie obiecuje. W czwartek wyjeżdżam  i nie będzie mnie do końca wakacji, ale może przez ten czas rozdział doda moja przyjaciółka:)
W takim razie do usłyszenia! :)

1 komentarz:

  1. Och, ja to czytam, ja!!! Ale co z Niallem? Jezu, oby wszystko dobrze, fuck

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K