sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział 3

 Lekko i pomału otwierałem powieki, ale szybko je zacisnąłem, bo oślepiło mnie zbyt jasne światło. Gdzie ja kurde jestem?! Moje myśli błądziły usilnie poszukując jakiś informacji. Ponowiłem próbę otwarcia oczu. I przyznam, że się przeraziłem, nade mną stała jakaś dziewczyna. Co się dzieje?! Na tyle ile starczało mi sił, zacząłem rzucać się po łóżku, ale szybko bezsilnie opadłem na nie z powrotem, ponieważ moja głowa zaczęła niebezpiecznie pulsować. Ból przeszywał mnie na wskroś. Położyłem dłoń na czoło i cicho jęknąłem.
- Niall, spokojnie. Już ok!- uśmiechnęła się do mnie ta tajemnicza dziewczyna. - Super, że już się obudziłeś.
- Posłuchaj. Oczekuje, że mi powiesz. Gdzie ja jestem? Kim TY jesteś? I jak ja się tu znalazłem? - mówiłem ledwo przez chrypę, która obezwłasnoliła moje gardło.
- Powoli... Jesteś u mnie w domu. Jestem Olivia. A Ty wziąłeś się tu, ponieważ zostałeś postrzelony a ja postanowiłam Ci pomóc.
- A chłopaki?! Gdzie oni są?! Wiedzą?! Jak to postrzelony?! Przez kogo?!-  denerwowałem się coraz bardziej.
- Spokojnie... Niall, chłopaki zostali powiadomieni. Zaraz będą. No tak niestety. Nie wiadomo...
Nagle drzwi od pomieszczenia szybko się otwarły a do pokoju wbiegli kolejno chłopaki. I zaczęły się pytania.
- Niall?! Niall wszystko ok?!
Bardziej spanikowani ode mnie... serio.
- Ej, nie chce mi się gadać.
- Dobra zabierzemy Cię do samochodu. Chłopaki! - Liam był stanowczy.
- Nie chce. Jeśli Olivia się zgodzi to zostanę u niej. Nie chce iść do lekarza. A tu jest ok. I nie protestujcie.
Już siedzieli cicho. A ja myślałem jak to mogło być... Częściowo rozmawiałem z chłopakami. Ale w głowie cały czas siedziała mi ta dziewczyna. Ahh, kurde moja ręka. Boli jak diabli. W końcu to w nią mnie postrzelono. Ciekawe kto to był. Przez niego.... Nie ważne. Prześpię się. Nic innego nie mam do roboty. I usnąłem.

*2 godziny później*

 Przyjemnie się spało nie powiem. Ale głodny jestem! Aaaa mój brzuch atakuje klęska głodu!!! Aaa przyjaciele trzymajcie się! Niall już idzie po jedzenie!
Pomału wstałem i ruszyłem. Otworzyłem drzwi i szukałem schodow na dół. Mój jedzeniowy instynkt mówi mi, że kuchnia jest na dole. I nie myliłem się. Zobaczyłem śliczną kuchnie, a tam Olivie. Podeszłem do niej i powiedziałem cześć Olivia, nie nakarmisz swojego pacjenta?
Gwałtownie się odwróciła i popatrzyła na mnie z wyrzutem.
- Miałes nie wstawać... Właśnie robie naleśniki. Siadaj.
Wykonałem polecenie a ona położyła na stole pachnące naleśniki. Od razu je chwyciłem i już się nimi delektowałem.
- Mmm PYSZNE!
- Dziękuje - zaśmiała się.
- Opowiesz mi coś o sobie?
- Jestem Olivia, mam 18 lat, tu gdzie jesteśmy jest mój dom, mieszkam sama i właściwie to kończę szkołę w przyspieszonym trybie. Coś jeszcze?
- Nie, tyle infa mi starczy. A ja jestem Niall Ho..
- Horan, masz 21 lat i pochodzisz z Irlandii... Grasz w 1D. Wiem o Tobie - uśmiechnęła się.
- Oh miło. Nie pytam o więcej tylko skosztuje dalej tych pysznych naleśników. - zacząłem jeść już piąty.
- A sorry jeszcze jedno pytanie. Moge u Ciebie zostać narazie?
- Pewnie ile tylko chcesz.
Odpowiedziałem jej uśmiechem. Polubiłem ją. Naprawde wydaje się być fajną dziewczyną....

1 komentarz:

  1. To pewnie ta sama, co napisała list, nie mylę się?

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K